KGHM ZG RUN – Ultramaraton Ślężański

 

Zawodnik Klubu Sportowego KGHM ZG RUN, Marcin Zimkowski (ZG Polkowice-Sieroszowice) nie zwalnia tempa i startuje w kolejnym ultra maratonie. Tym razem był to Ultramaraton Ślężański rozegrany w dn. 26.09.2020 r. na dystansie 80 km, z sumą przewyższeń +/- 2400 m. Tak Marcin opowiada o starcie w zawodach:

 

Po dłuższym „męczeniu” organizatora udało się uzyskać pakiet startowy, ale dopiero w czwartek, dwa dni przed biegiem 🙂 . Także pojechałem ogólnie nieprzygotowany, z zamiarem treningu/sprawdzenia się. Zabrałem nawet kijki, ale ostatecznie przebiegły przyczepione do plecaka (postanowiłem je użyć w ostateczności).

W biurze zawodów zjawiłem się o 2-giej, o 3:00 start. Od godziny pierwszej kropiło, aby zacząć lać od drugiej i przez cały bieg, chociaż deszcz zrobił sobie przerwę śniadaniową od 7-mej do 8-mej. Także trasa biegu w większej części „płynęła”, miejscami wyglądała jak tegoroczny Rzeźnik.

Po wystrzale startera przez pierwsze 3 km nikt nie chciał mnie wyprzedzić (byłem mocno zdziwiony), jednak widoczność była tak paskudna, że pogubiłem się i zacząłem gnać za trzecim gościem (który znał trasę). Na zbiegu ze Ślęży zaliczyłem dwie „gleby” i przypomniałem sobie, że przyjechał przebiec treningowo. Zacząłem biec na luzie, ale za bardzo nikt mnie nie wyprzedzał. Biegłem z trackiem, przez ulewę i mgłę nie było widać znakowania trasy. Zmęczyło mnie podejście pod Gozdnicę (fajna stromizna). Tutaj kolejne dwie czy trzy osoby mnie wyprzedziły (ale trzymałem się swojego planu-treningowo). Jak wcześniej planowałem bieg, chciałem złamać 10h. Biegnąc i patrząc na zegarek plan wydawał się prawie realny do wykonania. Na punkcie na 46 km Pani powiedziała mi, że jestem w TOP10, zdziwiłem się (wcześniej nie zwracałem na to uwagi, wyżej napisałem po dłuższej analizie). Skoro 10h było zagrożone, to przeszło mi przez myśl, żeby spróbować utrzymać chociaż tą drugą dyszkę (pozycję).

Dalej biegłem na luzie, bez ciśnienia. Na 65 km przeszła chytra myśl przez głowę, aby spróbować złamać te dwie dyszki. Zacząłem biec, częściej spoglądając na zegarek. Na drugim zbiegu ze Ślęży (ostatnie 4 km) biegłem już bez zegarka (aby nie zapeszyć). Wbiegając na metę na zegarze świeciło się czas 9:51 z groszami. Także mega zadowolony i banan na buźce. Później okazało się, że jestem open 6

Mój czas brutto: 9:51:27, Open:6, M:6, M30:5

 

Ogólnie trasa bardzo biegowa, kilka trudnych podejść. Tylko pogoda mocno dała w kość. Cała trasa w kurtce. Taka nagła jesień.

Z ciekawostek to każdy zawodnik Ultra miał GPSa i organizator śledził każdego, by w razie czego naprowadzić na trasę. A wyglądało to tak:

http://event.trackcourse.com/view/slezanski-festiwal-biegowy-2020-80km?fbclid=IwAR33RuhSKMAgMXVKbTRidBN5e4qPblfTaiSuuheeKRJVYdxb5-CKDC3s0no

20200926 Ultramaraton Ślężański


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *