Supermaraton Gór Stołowych 2018

Relacjonuje: Marcin Zimkowski

Supermaraton Gór Stołowych pobiegłem trochę z przypadku. Przygotowywałem się na Chojnik Maraton kiedy to znajomy opowiedział mi o swoich przygotowaniach na SGS. Po przejrzeniu profilu trasy uznałem, że bieg będzie równie trudny jak Chojnik. Niestety zapisy już były dawno zamknięte. Ale po kontakcie mailowym z organizatorem okazało się, że mają dla mnie jedno miejsce. Na początku była radość wielka, potem przyszły czarne myśli, że dopiero przed sobą mam (02.06.2018r. ) 46km na Chojnik, a ja już zapisuję się na 54km SGS (30.06.2018r.) i do tego pomiędzy tymi biegami urlop dwutygodniowy z rodziną. Jakoś wszystko udało się pogodzić i pomimo napiętego „harmonogramu” podszedłem do startu w Karłowie.

W biurze zawodów w Karłowie melduje się dzień wcześniej odbieram pakiet, strat następnego dnia o 8-mej rano spod biura zawodów. Przed biegiem energiczna rozgrzewka, parę słów organizatora, tłum nakręconych ludzi na bieg i za chwilę odliczanie i START! Wszystko działa się naprawdę szybko. Tego dnia było chłodno, ok.10 stopni – czyli idealna pogoda na bieg. Pierwsze sześć kilometrów było generalnie z górki, narzuciłem troszkę zbyt wysokie tempo, co niestety zemściło się w późniejszym etapie biegu. Dalej na przemian ciężkie technicznie podbiegi oraz zbiegi. Trasa biegu prowadziła szlakami turystycznymi polskich Gór Sowich i czeskich Broumovskich Sten. Ok. 20km po stronie czeskiej, reszta po stronie polskiej Pasterka, Szczeliniec Wielki, Błędne Skały. Meta znajdowała się obok Schroniska PTTK na Szczelińcu, czyli na deser 665 schodów do góry, a tam już medal.

Generalnie bieg jeden z bardziej wymagających jaki udało mi się ukończyć, ale za to z przepięknymi widokami w tle. Zabezpieczenie na całej trasie na najwyższym poziomie: bufety wyposażone we wszystko, co podczas biegu potrzebne (woda, izo, owoce, żelki, cola, i mnóstwo smakołyków), trasa oznakowana perfekcyjne wraz z osobami pilnującymi, aby się nie zgubić. Wynik jaki osiągnąłem może nie jest do końca zgodny z wcześniejszymi założeniami (czas netto 7:30:50; msc. OPEN-127; M30-57), ale daje satysfakcję i motywuje do kolejnych biegów.

Gratulacje Marcin !!!