W dn. 09.04.2017 r. odbył się półmaraton Bieg Bitwy pod Legnicą 1241 r. na trasie z Legnicy do Legnickiego Pola.

Do biegu zgłosiło się 865 osób, wystartowało 706 a ukończyło 704 zawodników. Biuro zawodów zlokalizowane było tradycyjnie w Zamku Piastowskim. Pakiet startowy zawierał okolicznościową koszulkę i kilka drobiazgów. Z uwagi na to, że meta była zlokalizowana w innym miejscu niż start, depozyt był przewożony żeby każdy mógł go sobie odebrać na mecie. Pogoda w tym dniu dopisała znakomicie, było ciepło i słonecznie.

Start biegu nastąpił o godz. 10.00 z placu koło Galerii Piastów i Kościoła pw. Marii Panny. Trasa wiodła początkowo przez stare miasto, osiedla Kopernika i Piekary a następnie podlegnickie wioski Grzybiany, Taczalin i Księginice. Pierwsze 10 km było dość płaskie, w miarę łatwe. Druga dziesiątka była już trudniejsza, w terenie bardziej pagórkowatym. Najtrudniejszy podbieg był w okolicach 12-13 km. Trudny też był ostatni kilometr przed metą. A meta zlokalizowana była pod bazyliką w Legnickim Polu.

Na mecie na wszystkich zawodników czekały okolicznościowe medale, dla kobiet były także kwiaty. Było przygotowane wyżywienie dla zawodników (kawa, herbata, makaron). O godz. 14.00 nastąpiło rozdanie pucharów, wylosowano także nagrody dla szczęśliwców w loterii. Kto nie miał swojego transportu mógł wrócić do Legnicy przygotowanymi przez organizatora autobusami.

W biegu wystartowała liczna ekipa ZG Run. W klasyfikacji końcowej naliczyliśmy 19 członków naszej społeczności. Znakomicie spisała się trójka zawodników: Jerzy Mazurkiewicz, Jakub Plewko i Piotr Wachowiak zajmując odpowiednio 13, 18 i 20 miejsce w klasyfikacji OPEN a drużynowo 3 miejsce.

Poza ww. na mecie zameldowali się: Krzysztof Bagiński, Rafał Sawicki, Grzegorz Dygudaj, Sabina Zaucha, Igor Ługowski, Mariusz Raś, Mieczysław Nazarewicz, Marek Warchala, Mariusz Kirej, Teresa Olczak, Maciej Kwiecień, Błażej Wachnienko, Bartek Smektała, Marek Staniszczak, Dorota Trudzińska, Grzegorz Sidorowicz. Co prawda nie wszyscy zgłosili ZG Run jako swój klub ale potraktujemy to jako małe niedopatrzenie i mamy nadzieję, że w kolejnych biegach będzie coraz więcej zawodników zgłoszonych jako ZG Run J

Jako ciekawostkę biegową warto odnotować, że kolega Mieczysław Nazarewicz przebiegł cały bieg z psem na smyczy.

Piotr Wachowiak – Już po przebudzeniu poleciałem do okna żeby sprawdzić jak pogoda? Było bezwietrznie i pochmurno. Na zawody pogoda „jak znalazł”.

Zmartwieniem było dla mnie jeszcze tylko nie doleczone przeziębienie, no ale przecież to nie olimpiada a i dystans też nie maratoński. Miałem też w głowie profil trasy z zeszłego roku i wiedziałem, że płasko nie będzie. Na chwilę przed startem zrobiło się słonecznie i całkiem przyjemnie.

No i ruszyliśmy: do ok 10 km biegło mi się całkiem nieźle choć na zegarek nie patrzyłem bo tempo nadawał Jurek Mazurkiewicz i Kuba Plewko. Potem harty uciekły i musiałem walczyć sam. Na moje szczęście grupa przede mną daleko nie odskoczyła i przewagi nie zwiększała, ale o „życiówce” mogłem już zapomnieć:-) Jednak największym zaskoczeniem były dla mnie dwa ostatnie kilometry: jeden to zbieg ok. 1 km i obserwacja odcinka na którym czeka mnie kilometrowy podbieg.

Grzegorz Dygudaj – Półmaraton Bitwy pod Legnicą chciałem potraktować jako trening przed Maratonem Wiedeńskim w którym wystartuję 23 kwietnia. Nie było to jednak takie proste z kilku powodów. Po pierwsze trasa biegu prowadziła przez moje miasto – „Małą Moskwę”, na piątym kilometrze obok mojego domu. Po drugie wystartowało ponad 200 Legniczan z których sporo znam. Po trzecie super trasa, optymalna pogoda, bardzo dobra organizacja biegu i piękne krajobrazy – wiatraki z Karkonoszami w tle. No i najważniejsze:  RYWALIZACJA  Z  KOLEGAMI !!! która zawsze motywuje.

Z tych powodów wystartowałem w mocnym dla siebie tempie które utrzymałem do najtrudniejszego punktu trasy – górki w Taczalinie na 13 kilometrze. Po pokonaniu podbiegu okazało się że „nie jest to mój dzień” a utrzymanie narzuconego wcześniej tempa to zbyt duży wysiłek przed Wiedeńskim Maratonem. Zwolniłem więc i do mety dotarłem w czasie 1 godzina  40 minut 7 sekund co dało 145 miejsce (704 osoby ukończyły bieg).

Z wyniku jestem zadowolony gdyż jest lepszy o ponad 6 minut niż w poprzednim roku.

Na mecie w Legnickim Polu odbiór medalu za ukończenie półmaratonu i czas na rozmowy ze znajomymi biegaczami. Oby za rok było podobnie.

Marek Warchala – W moim przypadku było to debiut w półmaratonie. Biegałem wcześniej już dłuższe dystanse ale tylko treningowo. W związku z tym było troszkę więcej nerwów niż w innych biegach. Założenie na starcie było jedno – zmieścić się poniżej 2 godzin.

Po odbiorze pakietu startowego zrobiłem sobie krótką przebieżkę. Wziąłem także udział w zorganizowanej rozgrzewce już przed samym startem. Ustawiłem się na starcie w środku stawki i punktualnie o godz. 10.00 wystartowałem.

Pierwsze 10 km biegło mi się bardzo dobrze, utrzymywałem tempo w granicach 5:10. Druga dziesiątka była już trudniejsza i tempo trochę spadło. Podbiegi były dość męczące aczkolwiek lubię biegać pod górę. Udało mi się tam nawet wyprzedzić kilka osób. Przed metą zmęczenie w nogach było coraz większe ale inni też chyba byli zmęczeni, na ostatnim podbiegu znowu udało mi się wyprzedzić kilka osób i na samym finiszu tuż przed metą, już chyba ostatkiem sił jeszcze dwóch konkurentów. Szczególnie ciężkie były te ostatnie kilometry trasy, widzieliśmy już metę, przebiegaliśmy obok a tu trzeba było jeszcze przebiec dwa kilometry z czego ostatni dość mocno pod górę.

Zmęczony ale szczęśliwy i zadowolony odbieram medal. Miejsce 376 więc w środku stawki, czas 1:55:50 a wg mojego pomiaru nawet 1:54:50 więc założenie zrealizowane z lekkim zapasem.

Mariusz Kirej – Oczywiste jest, że śledzę osiągnięcia tych biegaczy, których znam. Przepraszam jeśli pominę czyjeś osobiste osiągnięcia.

Mój największy podziw wzbudzili:

Organizatorzy – pakiety, transport, nagrody. Ciepło i miło.

Drużyna ZG RUN i moi koledzy Piotrek Wachowiak oraz Grzesiek Dygudaj – za wynik.

Grzesiek Sidorowicz – za pierwszy w życiu półmaraton, za wytrwałość i radość na mecie (bez przygotowania…. można? – można! można wolno… warto).

Marek Warchala – za pierwszy w życiu półmaraton i to w czasie dobrze poniżej 2 godzin (można też szybko). Zrobił co planował.

Dorota Trudzińska ps. Larwa – za pierwsze 5 km w tempie 5.34.

Mietek – a właściwie Jego pies J

No i ja –  wiadomo…

Bieg Bitwy pod Legnicą 1241


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *